Moje dzieciaki za tym daniem przepadają, a mnie to cieszy bo robi się je szybko i nie wymaga nadzwyczajnych składników. Właściwie jedyne co mnie trochę wkurza, to mycie garów i naczyń, szczególnie jak nie chce się dupy ruszyć zaraz po jego przyrządzeniu – i nieco zaschną. Masakra …
Składniki :
- mąka pszenna ok. 400-500 g
- pół łyżeczki soli
- 1-2 łyżki oleju/oliwy
- ok. szklanki wody
- 2 jaja
- boczek wędzony
- cebula – 2 szt.
Najpierw podsmażamy boczek z cebulką – pokrojone wcześniej w kostkę. W między czasie przygotowujemy ciasto. Składniki wymienione powyżej u mnie starczają na 3 duże porcje, i nie traktujcie ich ilości na sztywno. Ciasto musi być dosyć gęste, ale tylko na tyle aby grawitacja zrobiła swoje, tzn. samo ma powoli spływać z łyżki do garnka z wrzątkiem. Czyli zaczynamy od roztrzepania jajek z niewielką ilością wody, dodajemy mąkę, oliwę, sól i mieszamy, dolewając jeszcze tyle wody ile będzie potrzebne do uzyskania właściwej gęstości. Cudować nie musimy, ale dobrze byłoby, gdyby ciasto uzyskało w miarę jednolitą i gładką konsystencję (ja mieszam ręcznie, więc rzadko mi się to udaje). Zagotowujemy w dużym garnku osoloną wodę, i w miarę szybko kładziemy nasze ciasto w stosownych, niezbyt dużych porcjach. Ugotowane kluski, wypłyną na powierzchnie i po 2 minutkach możemy je wyjmować. Pamiętajcie, aby należycie odsączyć wodę przy ich wyjmowaniu, możecie nawet je nieco odparować – nie ma nic gorszego jak kluski podane z boczkiem, cebulką i wodą …
Do tego dania doskonale pasuje zasmażana kiszona kapusta, którą znajdziecie TUTAJ.