
Fakt, że nazwałem je Bolonaise, ma oznaczać wyłącznie podobieństwo do oryginalnego, włoskiego dania. Jak niemal każda potrawa (przynajmniej w moim wykonaniu) również i to danie podlega modyfikacjom, które wynikają z indywidualnych preferencji. Krótko mówiąc – dodaję te przyprawy (a niektórych wcale) i w takich proporcjach, które po prostu lubię …
Do przyrządzenia użyłem :
- mięso wieprzowe, mielone – 0,5 kg
- cebula – 2 duże
- czosnek – 3-4 duże kły 🙂
- przyprawy (ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, cukier, sól)
- koncentrat lub pastę pomidorową (ja lubię stosunkowo słodki koncentrat – Dawtona)
- jak ktoś lubi to opcjonalnie – zielony groszek konserwowy
- makaron – niekoniecznie nitki
W rondelku rozgrzewam niewielką ilość oleju, podsmażamy na nim poszatkowaną cebulę. Jak się zeszkli dodajemy drobno pokrojony, lub wyciśnięty czosnek. 2 minutki później możemy już dodać mięso mielone, które musimy dosyć skutecznie mieszać i rozdzielać, aby nie utworzyły się duże grudki. Dodajemy sól i pieprz a po ok. 15 min zalewamy całość niewielką ilością wody. Wtedy też wrzucamy 2 listki laurowe i 3-4 kulki ziela angielskiego – gotujemy tak ok 30 min. Po tym czasie wlewamy pastę pomidorową (lub koncentrat) i doprawiamy do smaku. Jak sos jest już gotowy możemy dorzucić groszek (niekoniecznie całą puszkę). Na gotową, wyłożoną na talerz potrawę, możecie zetrzeć odrobinkę żółtego, twardego, ostrego sera.
Taka wersja sosu – bez typowych śródziemnomorskich przypraw (za którymi nie przepadam) – smakuje mi i moim dzieciakom. Mam nadzieję że Wam również.